Masz zioło? Dasz zioło?
Świat opanowała
kolejna moda. Moda na ziołolecznictwo. Nie musimy czekać na wiek emerytalny,
żeby bujać się w fotelu, parzyć i popijać ziółka. Teraz nawet już nie musimy
parzyć. Wystarczy zaopatrzyć się w zioła liofilizowane i rano, na szybko,
rozpuścić dwie łyżeczki i chlup w ten młody dziób.
Najpierw były zielone koktajle, które wciąż są modne. Z
przyjściem wiosny, będą na blogach robić zawrotną karierę. Bardzo dobrze, bo to
kopalnia antyoksydantów. Właściwie jeszcze wcześniej był boom na
zieloną herbatę, którą połowa ludzkości nie potrafi parzyć. Odkąd okazało się,
że herbatki zawierają glin (ta zielona znaczniej więcej niż czarna), który
odkłada się w mózgu, powodując Alzhaimera, jakby trochę o zielonej herbacie
ciszej. No i na tapetę wróciły zioła. Najpierw nasze rodzime czyli; siemię lniane,
pokrzywa, skrzyp, mięta. Później te bardziej światowe; czystek, babka płesznik,
ostropest plamisty a nasze siemię wygryzły nasiona chia. Czy to źle? Ależ skąd!
Bardzo dobrze! Szczególnie, że ta moda nie jest z wysokiej półki i każdego na
nią stać.
Dziś jednak chciałabym zwrócić Waszą uwagę na… zboża,
którymi zachwyca się celebrycki świat. A skoro im już słoma z butów wychodzi,
to znaczy że za chwileczkę zachłysną się tym zwykli śmiertelnicy.
Owies i jęczmień czyli detoksycyjne trawki. Nie o owsiance
jednak dziś mowa, tylko o sokach z młodych roślin. W medycynie ludowej znane od
dawna, ale kto by wcześniej chłopa słuchał.
Owies nie tylko obniża pozom cholesterolu we
krwi, ale i wykazuje działanie przeciwnowotworowe,
moczopędne i… uspokajające. I właśnie z tego ostatniego powodu jest tak
doceniany przez celebrytki. Myślę, że za przemianą Dody w słodkiego anioła,
która chce się ze wszystkimi godzić, stoi właśnie owies. Młody, zielony owies J
Ponad to owies reguluje poziom estrogenów, więc na
pokwitanie jak znalazł. I ponoć hamuje łysienie u panów, więc takie tete-a-tete z
owsem, to korzyści dla obojga J
Nie tylko odmłodzi ale i zwiększy popęd seksualny J
Jeszcze większym hitem jest zielony jęczmień. Czy wiecie, że
zawiera więcej żelaza niż szpinak i
więcej witaminy C niż pomarańcze? Działa oczywiście odchudzająco, odtruwająco i
znacząco poprawia odporność. Ci co biegają, a ciągle chorują, powinni sięgnąć po
sok z młodego jęczmienia. Panaceum na wszelkie dolegliwości, których nie chce
tu wymieniać, żeby Was nie zanudzać. Ważne, żeby właśnie wybrać liofilizowany
sok, bo tylko to gwarantuje najwyższą jakość.
Ponieważ trwa moda na
bezglutenowe produkty, to uspakajam że w zielonym jęczmieniu go nie ma! Nie
zdąży się zawiązać, bo jest ścinany albo po 7 dniach albo po 14 dniach. Gluten
jest w ziarnach a nie w trawie J Zawsze jednak możecie poprosić firmę o przesłanie certyfikatu
bezglutenowości gdybyście mieli wątpliwości J
Jeśli nie jadacie
zup w proszku i nie chcecie też jadać jęczmienia czy owsa w proszku, pijcie świeżą trawęJ Bender w dłoń i miksu miksuJ Szklarenka na kuchennym oknie, to teraz
niezbędny gadżet J
Oczywiście, to tylko
liźnięcie tematu. W szeptuchę się bawić nie będę, ale jeśli coś Was trapi, to
warto szukać pomocy w niekonwencjonalnych rozwiązaniach tym bardziej, że niektóre
rozwiązania są znane od lat a nawet od tysiącleci!
Koprówka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zachowuj się! :)