Już dawno chciałam Wam polecić coś absolutnie wyjątkowego.
Mam to cudo pod swoim dachem od świąt Bożego Narodzenia i choć efekty były
zauważalne niemal od razu, czekałam, bo lubię być pewna własnego zdania.
Progressive Nanomask „New
Skin” Effect, bo o niej mowa. Cóż takiego ma, że jest taka rewelacyjna?
Po pierwsze
skład. Kwas fitowy, kwas glikowy, enzym z dyni, witamina c, ekstrakt z algi
śnieżnej , który aktywuje gen
przedłużający młodość, a przede wszystkim nanodyski. To właśnie one powodują,
że substancje aktywne przenikają w głąb skóry, ponieważ są mniejsze niż
przestrzenie międzykomórkowe. Przenikają aż 14 warstw naskórka! Czujecie? 14 warstw! Wow!
Po drugie firma jest polska! W dodatku ten cudowny krem
stworzyły kobiety! Jolanta Zwolińska- biolog i Małgorzata Chełkowska –doktor nauk
chemicznych, kosmetolog. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam tego na początku.
W grudniu przyszła do mnie paczka, w paczce woreczek i
cudnej urody słoiczek. Już byłam zachwycona, bo dawno nie miałam na swoje toaletce
tak pięknego kosmetyku. Po otwarciu znów zachwyt. Piękny zapach tropikalnych
kwiatów unosił się spod wieczka. Jeszcze tego samego wieczoru użyłam maski na
noc. To była absolutna przyjemność. Za pomocą dołączonego patyczka, naniosłam maskę
o aksamitnej konsystencji na twarz i szyje. Choć maska jest niezwykle
esencjonalna, nie tworzy na twarzy jakiego ciężkiego filtru. Twarz się nawet
nie świeci. Wszystko się pięknie wchłania. I tak jak już mówiłam, efekt był
natychmiastowy. Już następnego poranka witała mnie promienna jaJ Skóra została wygładzona, rozjaśniona, zdecydowanie
gładsza. Bardzo ważne jest, że można
stosować grubszą warstwę na noc i ona się nie roluję!
Maskę należy stosować 2-3 razy w tygodniu i należy pamiętać,
że to są kosmetyki nocne. Czasem zdarza mi się stosować ją pod makijaż, kiedy
chce wyglądać oszałamiająco na kolacji z mężemJ
Natomiast trzeba pamiętać, że to jest intensywna pielęgnacja nocnaJ
Wiem, że niektórych może odstraszać cena. 199 zł za
kosmetyk, to może być bariera nie do pokonania. Natomiast trzeba zaznaczyć, że
słoiczek ma 55ml a maska jest niezwykle wydajna. Nie stosujemy jej codziennie,
więc i zużycie jest minimalne. Moim zdanie warto, nawet kosztem tańszego kremu
na dzień.
Maska zyskuje coraz więcej zwolenników. Co rusz dostaje nowe
nagrody. Na gali ELLE International Beauty
Awards 2015 została uznana za 1 z 5 najlepszych polskich kosmetyków.
Cieszy mnie to ogromnie, bo od dawna wspieram wszystko co polskie.
Na koniec tylko dodam, że to nie jest element współpracy z
marką YonelleJ
Maskę udało mi się wygrać przy okazji jakiegoś konkursu na fan page marki i
powiem Wam szczerze, że robię to z premedytacją. Uwielbiam odkrywać perełki ,
ale nie lubię być do niczego zobligowana., dlatego nie piszę, nie proszę o
kosmetyki. Wygrałam uczciwie krem, nikt nie oczekiwał, że napiszę cokolwiek i
to jest super! Dlatego nie podam Wam linka gdzie możecie maskę zakupić. Wierzę,
że sobie sami poradzicie jeśli uznacie, że maska warta jest zachoduJ Ja w każdym razie
uczciwie i gorąco polecamJ
Koprówka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zachowuj się! :)