poniedziałek, 16 marca 2015

Progressive Nanomask od Yonelle

Już dawno chciałam Wam polecić coś absolutnie wyjątkowego. Mam to cudo pod swoim dachem od świąt Bożego Narodzenia i choć efekty były zauważalne niemal od razu, czekałam, bo lubię być pewna własnego zdania.

Progressive Nanomask „New Skin” Effect, bo o niej mowa. Cóż takiego ma, że jest taka rewelacyjna?

Po pierwsze skład. Kwas fitowy, kwas glikowy, enzym z dyni, witamina c, ekstrakt z algi śnieżnej , który  aktywuje gen przedłużający młodość, a przede wszystkim nanodyski. To właśnie one powodują, że substancje aktywne przenikają w głąb skóry, ponieważ są mniejsze niż przestrzenie międzykomórkowe. Przenikają aż 14 warstw naskórka! Czujecie?  14 warstw! Wow!

Po drugie firma jest polska! W dodatku ten cudowny krem stworzyły kobiety! Jolanta Zwolińska- biolog i Małgorzata Chełkowska –doktor nauk chemicznych, kosmetolog. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam tego na początku.



 


W grudniu przyszła do mnie paczka, w paczce woreczek i cudnej urody słoiczek. Już byłam zachwycona, bo dawno nie miałam na swoje toaletce tak pięknego kosmetyku. Po otwarciu znów zachwyt. Piękny zapach tropikalnych kwiatów unosił się spod wieczka. Jeszcze tego samego wieczoru użyłam maski na noc. To była absolutna przyjemność. Za pomocą dołączonego patyczka, naniosłam maskę o aksamitnej konsystencji na twarz i szyje. Choć maska jest niezwykle esencjonalna, nie tworzy na twarzy jakiego ciężkiego filtru. Twarz się nawet nie świeci. Wszystko się pięknie wchłania. I tak jak już mówiłam, efekt był natychmiastowy. Już następnego poranka witała mnie promienna jaJ  Skóra została wygładzona, rozjaśniona, zdecydowanie gładsza.  Bardzo ważne jest, że można stosować grubszą warstwę na noc i ona się nie roluję!

Maskę należy stosować 2-3 razy w tygodniu i należy pamiętać, że to są kosmetyki nocne. Czasem zdarza mi się stosować ją pod makijaż, kiedy chce wyglądać oszałamiająco na kolacji z mężemJ Natomiast trzeba pamiętać, że to jest intensywna pielęgnacja nocnaJ

Wiem, że niektórych może odstraszać cena. 199 zł za kosmetyk, to może być bariera nie do pokonania. Natomiast trzeba zaznaczyć, że słoiczek ma 55ml a maska jest niezwykle wydajna. Nie stosujemy jej codziennie, więc i zużycie jest minimalne. Moim zdanie warto, nawet kosztem tańszego kremu na dzień.
Maska zyskuje coraz więcej zwolenników. Co rusz dostaje nowe nagrody. Na gali ELLE International Beauty  Awards 2015 została uznana za 1 z 5 najlepszych polskich kosmetyków. Cieszy mnie to ogromnie, bo od dawna wspieram wszystko co polskie.

Na koniec tylko dodam, że to nie jest element współpracy z marką YonelleJ Maskę udało mi się wygrać przy okazji jakiegoś konkursu na fan page marki i powiem Wam szczerze, że robię to z premedytacją. Uwielbiam odkrywać perełki , ale nie lubię być do niczego zobligowana., dlatego nie piszę, nie proszę o kosmetyki. Wygrałam uczciwie krem, nikt nie oczekiwał, że napiszę cokolwiek i to jest super! Dlatego nie podam Wam linka gdzie możecie maskę zakupić. Wierzę, że sobie sami poradzicie jeśli uznacie, że maska warta jest zachoduJ Ja w każdym razie uczciwie i gorąco polecamJ


Koprówka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zachowuj się! :)