niedziela, 4 stycznia 2015

Podsumowania? Postanowienia? Nieeee, to nie dla mnie

Przeglądając blogi ciągle natrafiam na podsumowania, postanowienia. Czasem ktoś to nazywa po imieniu, czasem zakłada woalkę, że nie nie, to wcale nie postanowienia noworoczne, bo o tym myślałam już wcześniej. Pragnęłam zmian:))) Dlaczego tak bardzo boimy się deklaracji nawet przed samym sobą? Przecież to moje postanowienia, w każdym momencie mogę je zmodyfikować.

Gdy byłam nastolatką, takie postanowienia mnie dobijały. Pod koniec roku zazwyczaj mogłam zaśpiewać żałobną pieśń; "znowu w żuciu mi nie wyszło...". Do cholery, jak miało wyjść jak postanowienia były absurdalne! Lot balonem, nauczyć się hiszpańskiego w rok, wyjechać do Nowego Jorku:)

Dziś jestem duuuużo starsza i postanowiłam wrócić do zapisywania celów, postanowień. Nie żeby się zdołować tylko, żeby pewne rzeczy uporządkować, usystematyzować. Po za tym fajnie potem poczytać swoje myśli:)

Zaczęłam od wybrania kalendarza, bo to wbrew pozorom ważna rzecz. Nie może być za mały, nie może być za duży. Fajnie gdyby inspirował. Mam na myśli dwa; Pawlikowskiej lub Wojciechowskiej. Ta druga kobieta jest mi bliższa, dlatego pewnie wybiorę ten drugi aczkolwiek nie wykluczam, że wybiorę po prostu kalendarz ładny i sama będę go zapełniać inspirującymi cytatami:) W tym roku miałam łatwiej, bo korzystałam z kalendarza, gdzie było moje zdjęcie:) Ależ to była przyjemność:) Wiem, wiem, jestem próżna:) Będę nad tym pracować  w tym roku:)






Moje postanowienia zajmują niemal całą stronę. Mają 10 punktów i kilka podpunktów. Pozwolicie, że zachowam je dla siebie. Natomiast jest coś co chciałabym Wam polecić, coś co wprowadziłam w tamtym roku i co przyniosło efekty.


1. Czystek

To takie zioło:) Nie będę wymieniać jego właściwości, bo to nie jest blog zielarski, ale zdradzę że jest niemal na wszystko. Najpierw piłam tylko ja, potem przekonałam dzieci. Jego dobroczynny wpływ poznacie dopiero po 4 tygodniach regularnego picia, ale wierzcie mi warto!

2. Woda z cytryną na czczo

Frazes. Już chyba każdy wie, że nawet sama ciepła woda wpływa dobroczynnie na nasze zdrowie. Jeszcze moja babcia, która nie żyje już 10 lat, zawsze zaczynała dzień od szklanki ciepłej wody. Odkąd jednak piję wodę z cytryną czuję się jak młody bóg. Energia mnie rozpiera, cerę mam jak moja 10 letnia córka, przestałam puchnąć, mniej męczy mnie alergia (choć to zasługa czystka). Tanie a jakże skuteczne.

3. Finanse

To ciężki temat. Postanowiłam zabić w sobie marnotrawce, rozrzutnika. Zawsze pieniądze przelatywały mi przez palce. Odkąd sobie piszę wydatki, jest znacznie lepiej. To co udaje mi się zaoszczędzić, odkładam do skarbonki i mam lewe pieniądze na wakacjach:))) Piszę ile wydałam, na co, staram się wypłacać mniej z bankomatu. Kiedy mamy w portfelu tylko gotówkę, wydajemy znacznie mniej niż kartą. Zauważyłam, że kartą jestem w stanie dziennie wydać nawet 200 zł! Gdybym miała 200 zł w gotówce, wydałabym co najwyżej 100:)


Zachęcam do zapisywania swoich planów. Nawet jeśli wszystko nie wypali, usystematyzowanie swoich celów jest ważne. Ważniejsze niż czas ich realizacji. Wierzę, że Wszystkim nam się uda spełnić marzenia. Tego sobie i Wam życzę. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zachowuj się! :)