czwartek, 29 stycznia 2015

Jak to Chodakowska z Lewandowską poszły w odstawkę

Jeszcze w grudniu z politowaniem patrzyłam na te wszystkie laski, które uległy czarowi Chodakowskiej i Lewandowskiej. Śmiałam się z tych wszystkich, którzy katowali się sałatkami w knajpach, choć biodra nie mieściły się na siedzisku. Oczami wyobraźni widziałam, jak zaraz po przyjściu, rzucają się do lodówki, aby wymieść z niej wszystko co nie pachnie warzywami .

Jaglanka i owsianka przyprawiała mnie o mdłości. Nie żałowałam sobie niczego, bo nigdy nie miałam problemów z wagą. Stop. Miałam. W drugą stronę. Nie mogłam przytyć. Zawsze byłam za chuda a w zaleceniach; dietę wysokokaloryczną J  Aż nagle przyszła pamiętna zima, kiedy to przytyłam 6 kilogramów. Dokładnie kilogram na każdy zimowy miesiąc. Najpierw byłam zachwycona. Te walory, których nigdy nie miałam, tak pięknie zaokrąglone J Ten biust, który nie mieścił się w miseczce B. Niestety, brzuch też się nie mieścił w gaciach:/ Byli tacy, co bez ogródek, wypominali mi nadmierne kilogramy i tacy, co niby z troską pytali o zdrowie, żeby tylko nadmienić, że wyglądam zgoła inaczej J

Ponieważ rzeczywiście było to trochę dziwne, przebadałam się. Zbadałam tarczyce, zrobiłam usg brzucha i sprawdziłam stan swojej wątroby. Kolejne kroki skierowałam do ginekologa. Zrobiłam gruntowny przegląd i okazało się, że na szczęście, nic mi nie dolega tylko  po prostu się zapuściłam!

Dla kogoś co całe życie jadł kalorycznie a nawet bardzo kalorycznie, zmienić jadłospis i przyzwyczajenia, nie jest prostą sprawą. W ogóle nie wiedziałam jak liczyć te wszystkie kalorie, co jeść, jak jeść i kiedy. I tutaj z pomocą przyszła mi aplikacja: Fat Secret. Wpisywałam co jadłam a ona liczyła za mnie. Niestety, samą dietą udało mi się zrzucić tylko kilogram zbędnego cielska J Trzeba było się wziąć za ćwiczenia.

Chodakowska odpadła na wstępie. Irytuje mnie w niej wszystko. Począwszy od sztucznego biustu po fałszywą życzliwość. Lewandowska i Mel B mają jakąś hiper aktywność. Nijak nie byłam w stanie im dorównać. Zrezygnowana, zaczęłam przeglądać instagram w poszukiwaniu jakiejś inspiracji i tak trafiłam na zachwyty odnoście aplikacji Nike Training. Rzeczywiście, ćwiczenia niby te same a jakoś łatwiej się przemóc. Nikt nie krzyczy; „Dasz radę! Wierzę w Ciebie. Jeszcze trzy, jeszcze dwa, jeszcze raz”. Ćwiczysz w swoim tempie, tyle ile chcesz. To ważne na początku, kiedy niewyćwiczone ciało opiera się intensywnym treningom i zbyt szybkiemu tempu. Można na zawsze stracić motywacje a wiosna już tak bliskoJ

Kiedy poczułam, że moje pośladki lekko się uniosły i nie umierałam już po każdej więziennej pompce, zapragnęłam odmiany. Chciałam więcej i mocniej. I tak trafiłam na Trenerkę Info. I nie wiem czy ujął mnie w niej spokój czy to, że w tle falują palmy, ale zostałam na dłużej.

Wreszcie zaczęłam wyglądać dobrze w legginsach. Po nadprogramowych kilogramach nie ma już śladu. Najważniejsze jednak, że ciało zrobiło się jędrne i sprężyste.  Postanowiłam zapisać się na regularne treningi aby podtrzymać efekt. Chciałam też poczuć tą przynależność. Stanąć w szeregu, przy stepie, z butelką wody i poczuć dreszcz rywalizacji J Akurat dostałam tygodniówkę do wykorzystania w Pure Jatomi Fitness Polska. Co tam robiłam i jak było, napiszę w osobnej notce. A Wy? Ulegliście modzie czy trzymacie się twardo?


Edit; kolejna świetna aplikacja na telefon lub nawet na telewizor! Fitnoteq. Polecam sama z siebie:) Nikt mi nie płacił:) TO NIE JEST POST REKLAMOWY:)))))





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zachowuj się! :)