poniedziałek, 5 stycznia 2015

Radzka radzi, ale komu?

Tobie dobrze w tym, bądź swoją stylistką, powiększona sylwetka. Jest jeszcze ktoś kto nie zna Radzkiej?

Tak się składa, że z początkiem stycznia wygrałam książkę Magdaleny Kanoniak. Byłam jej ciekawa, bo w tym samym czasie podobną książkę wydawała inna blogerka Charlize-Mistery, która już na samym początku zebrała baty za błędy i to już na pierwszej stronie swojej pierwszej książki. Radzkiej życzyłam lepiej i znając jej profesjonalizm, wiedziałam że jej książka będzie na pewno;

-piękna
-estetyczna
-profesjonalna

W dwóch pierwszych punktach się nie pomyliłam. Książka jest piękna a to za sprawą ilustratorki Agaty Rek. Żałuję, że tych ilustracji jest tak mało. I tutaj właściwie kończą się zachwyty, bo reszta to oczywiste oczywistości. Przynajmniej dla kobiety z przeszłością:)









Zgadzam się z Dorotą Wróblewską, która zarzuciła książce, że jest jednym wielkim folderem  sklepu internetowego. Z drugiej strony jak dziewczyna z 84 roku, vloggerka, miałaby uzyskać tyle potrzebnych stylizacji bez sponsora? 

Kolejny zarzut, to język. To co fajnie się słyszy nie zawsze fajnie się czyta. Język Radzkej na vlogu nie jest wyrafinowany. Czasem za szybko mówi, zbyt szybko. Czasem zarzuci jakimś zaśpiewem, czasem poleci jakimś sloganem. Ma to jednak swój urok. W ogóle na Radzką fajnie się patrzy i fajnie jej się słucha. Swojska dziewucha, taka Jagna:) Jest nam bliska, bo nie ma idealnej figury, nie wywyższa się, skraca dystans, nie sięga po produkty z wysokiej półki tylko dlatego, żeby zaszpanować (patrz np Fashionelka). Ma wyrafinowany gust, sprecyzowane poglądy, lubi oryginalność. Wybaczam jej nawet, że do dość potężnych łydek, zakłada delikatne pantofelki na równie delikatnym obcasiku, co powoduję, że nóżki wyglądają niczym raciczki. Wybaczam. Wybaczam te spódniczki z tiulu, z koła, przykrótkie, które tak uwielbia. Wybaczam. Nie wybaczę jej jednak tego języka jak z bazaru w książce. Radzka  w przedmowie nazywa go; "żywą mową":) Uprzedza, że to zabieg zamierzony. Ok, znów przytoczę jej wiek, zaledwie 30 lat z wyglądem na 20-ścia:) Chce trafić jeszcze do młodszego czytelnika, ale, ale. Na końcu książki nazywa się specjalistką od wizerunku i stylu! Specjalistką, a więc język powinien brzmieć poważniej jeśli ma być wiarygodny. Mnie męczył. I właśnie ten język sprawił, że książkę podarowałam swojej 10 letniej córce. Po prostu miałam wrażenie, że doradza mi pani z targowiska, która chce uchodzić za specjalistkę, która może i uchodzi za specjalistkę, ale w swoim małym światku emerytowanych gospodyń domowych. 

Czy zatem książka jest profesjonalnym poradnikiem jak moglibyśmy się spodziewać po Radzkiej? Nie, niestety nie jest. Jednak nie przekreślałabym go tak szybko. To zbiór podstawowej wiedzy dla młodej fashionistki. Takiej dziewczynki, która dopiero modę odkrywa. Dla której te wszystkie zasady, dress cody, to jeszcze tajemniczy świat. Myślę, że to byłby wspaniały prezent od babci dla wnuczki pod choinkę. Taka 13 letnia dziewczynka byłaby zachwycona! Ona najwięcej wyniosłaby z tej lektury. Przeciętna, dorosła kobieta nie dowie się z tej książki niczego nowego. No chyba, że jest totalnym ignorantem w sprawach mody, ale po co takiej poradnik modowy?:)))

Mimo, że generalnie jestem na nie, to jestem pełna zachwytu nad determinacją Radzkiej w dążeniu do spełnienia marzeń. To zaledwie 30 letnia kobieta, która wydała swój poradnik! Wow! Gdybyśmy wszyscy mieli taki zapał jak ona, Polska byłaby drugą Ameryką:) Trzymam za nią kciuki. Nie wiem wprawdzie o czym miałaby być jej druga książka, bo wydaje mi się, że pierwszą wyczerpała temat, ale myślę, że gdyby ktoś jej dał czas antenowy, to robiłaby lepszą robotę niż Sablewska, która jest nijaka, sztuczna i kaleczy kobiety.

Monia

7 komentarzy:

  1. Zastanawiam się, czy kupić sobie tę książkę, ale ładny język jest dla mnie bardzo ważny. Czy mogłabyś podać kilka przykładów nieakceptowalnych zwrotów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. np strona 233, cytuję;"...wziąć pierwszą lepszą kieckę i póżniej zwalić winę na wzór, bo te cholerne paski poszerzają"

      Usuń
  2. Tak a propos błędów :) Źle odmieniasz Radzka. Radzka jest pseudonimem a więc jest rzeczownikiem a nie przymiotnikiem. Stąd: "Kto nie zna Radzki?" a nie Radzkiej. "Radzce życzyłam lepiej" itd. Zresztą w filmach sama Radzka odmienia swój pseudonim jak rzeczownik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie, ktoś zwrócił uwagę na nieprawidłowe odmienianie Radzki. Sama Radzka w jednym z filmów się z tym pogodziła, ale tym samym wskazała, jak odmieniać prawidłowo.

      Usuń
    2. dziękuję. Zapamiętam na zawsze:)

      Usuń
  3. Takie recenzje są w moim guście! Opisane wady i zalety z odpowiednim uargumentowaniem. Mimo wszystko dalej z chęcią zajrzę do tej książki i przeczytam :) Myślę, że może znajdzie się kilka ciekawych i przydatnych (przynajmniej według mnie) rad. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak najbardziej, proszę przejrzeć w empiku i wyrobić sobie własne zdanie. Myślę, że pokryje się z moim, bo nie ja pierwsza wytykam te wady książki. Zagadką poliszynela jednak pozostanie fakt, dlaczego to właśnie mnie R "wypromowała" na swoim fan page'u:)

      Usuń

zachowuj się! :)